Dopiero gdy już w końcu otworzyłam oczy dotarło do mnie co jest w tej scenerii nie tak.
Dlaczego nie obudziłam się w swoim łóżku? Co ja tu robię? A właściwie to gdzie ja jestem? - Te pytania zaczęły mi się kłębić w głowie i nie dawały spokoju.
Nagle poczułam na swoich plecach powiew gorącego powietrza.
-Nebula, może Ty wiesz jak się tu znalazłam? - Zapytałam nie licząc na odpowiedź.
Smoczyca, zgodnie z moimi przypuszczeniami, spojrzała na mnie skupiona, jakby próbowała zrozumieć co do niej mówię.
Bez dłuższych zastanowień wyjęłam mapę z torby, którą zawsze ma przy sobie Nebula, i zaczęłam szukać drogi do domu. Jedno było pewnie, nie byłam już w Szklanym Imperium, ale skoro nie tam to gdzie.
Postanowiłam wsiąść na smoka i przeanalizować teren z góry. Jednak to też nie przyniosło żadnych rezultatów, byłam w kropce. Pozostało mi tylko obrać jakiś kierunek i lecieć tam na ślepo, licząc, że gdzieś mnie to zaprowadzi.
Właśnie miałam się poddać z analizowaniem mapy gdy przed oczami przemknęła mi jakaś postać. A może mi się wydawało? Tkwię już na tym upale kilka godzin, więc może mam halucynacje? Mimo sprzecznych myśli poszłam niepewnie w kierunku miejsca, w którym widziałam tą postać.
Po kilkunastu minutach szybkiego marszu znowu ujrzałam ten cień. Zaczęłam biec. Nebula obserwowała mnie z góry. W końcu dogoniłam tajemniczego nieznajomego, a właściwie nieznajomą.
-Witaj - powiedziałam spokojnie- możesz mi pomóc?
Obca kobieta wyraźnie się zaciekawiła. Odwróciła się gwałtownie.
-Jak? - Zapytała.
-Muszę dostać się do domu, mieszkam w Szklanym Imperium i...
-To to mniejsce gdzie ludzie żyję w zgodzie ze smokami? Jesteś jedną z nich? Gdzie twój smok? - Zasypała mnie pytaniami.
Przestraszyłam się gdy usłyszałam pytanie dotyczące smoka. Czy ona chciała skrzywdzić Nebulę?
-Nie ma go tu ze mną. Poszłam wieczorem na spacer, zrobiło się późno i zasnęłam. Zapomniałam drogi do domu i potrzebuję żebyś wskazała mi kierunek. To tyle.
-Niemożliwe, ze Szklanego Imperium nie doszłabyś tu pieszo w jeden wieczór. To jak, gdzie twój smok.
-Co od niego chcesz? Nie ma go tu.
-Ja Ci powiem jak dotrzeć do domu, a ty mi powiesz gdzie twój smok.
-Marzenia... - mruknęłam pod nosem.
A więc nie idzie po dobroci, szkoda, że ta panienka nie widziała jeszcze mojego asa w rękawie. Szybkim ruchem wyjęłam zza paska sztylet i równie szybko przyłożyłam go dziewczynie do gardła.
-To jak będzie, którędy do domu? - Zapytałam jeszcze raz.
Dziewczyna posłusznie wskazała mi kierunek. W sumie to nie wiedziałam czy mnie czasami nie okłamuje, ale zaufałam jej i swojej intuicji. Na szczęście dla niej, nie kłamała. Dotarłam do domu jeszcze przed wieczorem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz