poniedziałek, 26 stycznia 2015

Od Aarona CD Catherine

Nigdy, przenigdy nie myślałem, że będę musiał tak harować. Jeszcze dla kogo ? Pfff. Dla innych! to był szczyt wszelkiego chamstwa. Mój biedny egoizm był bombardowany tym dobrodziejstwem ze wszystkich stron. I jak tu być bezdusznym ? I jeszcze ta dziewczyna...  No cóż, widok Cath leżącej pod tym nowym Viserysem był... um jak to ująć... nie żeby mnie to ubodło, ale... Dobra ! Basta ! Finito ! To tylko dziewczyna, może i ładna, ale takich jest na pęczki. Obiecałem sobie, że nigdy nie zaangażuję się. A ja obietnic dotrzymuję...
***
Widząc stertę poczty załamałem się. Jakim cudem, tyle się tego przez 3 dni uzbierało ? Moja załamanie osiągnęło szczyt widząc Cat, i to w dodatku wesołą ! Nie dziwota, w końcu nie była sama. Widząc ich na końcu uliczki postanowiłem ją ignorować. Niestety ona musiała zniszczyć moje postanowienia.
-Aaron ! -krzyknęła wesoło
Mój wzrok chłodno prześlizgnął się po niej i po jej towarzyszu.
-Witam - lód w moim głosie był aż nadto słyszalny
-Może pójdziesz z nami ?-spytała
-A co, jeden Ci nie wystarczy? Cóż, jestem zdegustowany. Myślałem, że jesteś bardziej pruderyjna - zaśmiałem się sarkastycznie
-Co ?! - jej przesycony gniewem krzyk mocno obił się o moje uszy.
-Dobrze wiem, że znasz to słowo. Ale jak widać... myliłem się - odparłem
-Vis, zaraz przyjdę - odgoniła chłopaka -Odbiło ci ? -zapytała
-Wręcz przeciwnie. Czuję się wspaniale - prychnąłem
-Jesteś...
-Tak, tak, wiem ! Wiem jaki jestem ! A to wszystko - zrobiłem ruch rękoma -Niszczy moje JA. -dodałem
-Pogięło Cię -stwierdziła
-Och jak mi przykro, że nie spełniam oczekiwań na twojego przyjaciela. Widzisz ten smutek -sarkastycznie potarłem oczy -Ale wiesz, nie martw się. Za jakiś czas będę łagodnym barankiem. Tylko wtedy... - głos mi się zatrząsł -Wtedy nie będę potrzebował przyjaciół - dodałem hardo
-Myślałam...
-Myślałaś ?! Patrzcie państwo. Umiesz ? - zaśmiałem się
-Zawiodłam się na tobie - warknęła wymierzając mi siarczysty policzek
-Nie ty jedna. -odwarknąłem trzymając rękę w miejscu uderzenia -Ale wiesz, ja przynajmniej kiedykolwiek byłem zakochany. I to z wzajemnością -zadałem jej cios
W jej oczach zabłysły na chwilę łzy.
Mistrz powrócił do gry...

(Cath ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz