piątek, 30 stycznia 2015

Od Catherine CD Viserysa

-Długo... -Odparłam cicho.
-Słucham? -Zapytał.
-Długo wytrzymałeś. Ja uciekłam po roku. Miałam 8 lat. Te facet ciągle mnie prześladuje w koszmarach... Ty wiesz jak to jest? - Zapytałam podnosząc głowę.
W oczach zalśniły mi łzy. Chłopak podszedł do mnie i ku mojemu zdziwieniu objął mnie. Nie wiem kiedy moje ręce zatrzymały się na jego klatce piersiowej... Pierwszy raz od dawna poczułam się bezpieczna.
Nie wiem jak długo tak siedzieliśmy... Lecz w końcu przyszedł czas aby wrócić do domu.
Odprowadziła smoczycę do pieczary i sama poszłam spać. Położyłam się na łóżku i jakoś minęło mi zmęczenie. Starałam się wyłączyć myślenie, ale mój mózg ciągle powracał do wydarzeń z dzisiejszego wieczora. Czego ja oczekiwałam? Nie chciałam być następną zdobyczą Viserysa. Słyszałam o nim mnóstwo plotek... Ponoć rozkochuje w sobie dziewczyny tylko po to aby się z nimi przespać. Miałam być jego kolejną zdobyczą? Dlatego chciał wtedy iść do karczmy? Może liczył na to, że już wtedy odkreśli mnie na swojej liście? Ile jeszcze dziewczyn chce uwieść? Nie, nie będę jego panienką. Nie chcę być wykorzystana... Ale ten gest, nie obmacywał mnie wtedy, nie dopierał się do mnie... Chciał mnie tylko pocieszyć. Sama już nie wiem co mam o nim myśleć... Tak bardzo różnił się od Aarona... Tylko ja chyba w ogólnie nie jestem gotowa na żadnego z nich. Jeden z nich jest najbardziej wrednym i egoistycznym gościem na świecie a drugi chce mnie tylko zaciągnąć do łóżka. Czym ja sobie na to zasłużyłam? Nawet jeśli myślałam o nich w ten sposób, to jednak myślałam, prawda? Tak będzie co wieczór?
Wstałam rano wcześnie, nie mogłam spać... Mam już dość tych facetów. Kiedy potrzebowałam oparcia w moim życiu nie było przy mnie nikogo, a teraz nagle wszyscy mnie zauważają... Szłam właśnie na targ, ay kupić świeże owoce, gdy nagle poczułam czyjąś dłoń na ustach. Ktoś ciągnął mnie w ciemną uliczkę. Była przerażona.
-Kim jesteś? - Zapytała nieznajoma.
Napastnik okazał się być kobietą.
-Ja? Kim ty jesteś. - Zapytałam
-Jeszcze pytasz? To ty łazisz od kilku dni za moim facetem i śmiesz jeszcze pytać kim jestem?
Jej facet? No chyba nie Aaron, więc... Te plotki o Visie były prawdziwe.
-Nie wiedziałam, że Vis i ty ... Powiedziałam, ale mi przerwała.
-To już wiesz, zostaw go w spokoju, dobrze Ci radzę.
Wróciłam do domu. Mój wzrok nieustannie padał na skrzypce wiszące na ścianie... Tak stare, że tylko ona pamiętały moją mamę dokładnie, tylko one... Nie używałam ich też dlatego, że bałam się, że gdy będę na nich grać to o niej zapomną. Śmieszne co? Przecież przedmioty niczego nie pamiętają... Chwyciłam instrument i obejrzałam go dokładnie. Moje place już dawno wołały o to abym coś zagrała, chwyciłam smyczek. Nad niczym więcej już nie myślałam...



Viserys?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz