wtorek, 27 stycznia 2015

Od Catherine CD Aarona

-Nie mów tak do mnie. To nie jest wcale takie fajne ja myślisz…- powiedziałam z nieobecnym spojrzeniem.
-Serio? Czuję to non stop od kilku lat! – Krzyknął.
-Wyobraź sobie, że ja też. – odpowiedziałam cicho, bardziej do siebie niż do niego.
Podniosłam się pomału z łóżka i mimo lekkich zawrotów głowy próbowałam wstać.
-Powinnaś leżeć. – Upomniał mnie próbując się uspokoić.
-Wybacz, ale ‘panna czuję ból’ nie będzie Cię już dłużej denerwować. – powiedziałam łapiąc równowagę. Aaron chwyciła mnie szybkim ruchem w pasie abym nie upadła. Chwyciłam jego dłoń i, trzymając trochę dłużej niż powinnam, strząsnęłam ją z siebie.
-Poradzę sobie. – Uparłam się.
-Nie wydaje mi się. Cath usiądź.
Nie chciałam, ale musiałam. Nie zaszłabym daleko w takim stanie.
-Przykro mi z jej powodu. -  powiedziałam po chwili.
-Mi też. – Odpowiedział krótko.
-Przez to taki jesteś? – zapytałam.
-Jaki?
Spojrzałam na niego niedowierzając, nie wiedział o co mi chodzi?
-No chyba mi nie powiesz, że ta Lilian zakochałam się w takim skończonym kretynie?
-Hamuj się, może i kretyn, ale z uczuciami. – Odgryzł się.
-Taka prawda, możesz mi mówić co chcesz, ale z kimś tak oschłym nie da się wytrzymać… - Myślałam na głos.
-Masz na myśli to, że mnie nie da się pokochać? – Zapytał ze smutnym uśmiechem.
-Tego nie miałam na myśli. – wyrwało mi się.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, ale szybko zignorował moją wypowiedź. Na szczęście.
-Nie zawsze taki byłem. – Opowiedział.
To już wiedziałam, wiedziałam od początku. Nie da się być taki zgorzknialcem od urodzenia. Ja też się zmieniłam po stracie rodziców, ale nie aż tak. Nie odwróciłam się przeciwko całemu światu, ja się od niego odizolowałam.
-Nie możesz się obwiniać za jej śmierć, nie możesz też winić za to wszystkich ludzi na świecie… -zaczęłam.
-O! Daj spokój. Myślisz, że nie wiedzę jak ty się ukrywasz? Zawsze chodzisz taka obojętna, nigdy się nie uśmiechasz, nie śmiejesz. To też nie jest normalne. To też jest efektem straty.
Wzdrygnęłam się. Aaron okazał się bardziej spostrzegawczy niż myślałam. Z resztą po co tu komu spostrzegawczość. Każdy by to zauważył, jestem odludkiem, ale dobrze mi tak. Tak jak on dobrze czuje się z tym, że jest dla innych wredny…


Aaron?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz