sobota, 7 lutego 2015

Od Viserysa Cd. Catherine

Poczułem się jakby ktoś wbił nóż w moją klatkę piersiową. A potem go przekręcił. Powoli, dokładnie sprawiając mi olbrzymi ból. Zasłużyłem. Była zakochana? To naprawdę okrutne. Pochyliłem głowę zaciskając powieki. Ręką musiałem trzymać się framugi drzwi.
- Viserys...?- zapytała przestraszona. - Co jest?
- Nie spałem kilka dni....- głos łamał mi się przy każdym słowie. - Zmęczenie, i tyle...
- Nie prawda. - jej głos zabrzmiał dziwnie smutno. Przygryzłem wargę. Z całej siły. W ustach poczułem słony smak krwi.
- Co mam powiedzieć?- zapytałem cicho. - Zależy mi na tobie, nie chciałem cię "zaliczyć". Po tym co się stało, nie wierzysz mi prawda?- głos mi drżał. Podniosłem głowę i uśmiechnąłem się przymusowo. Musiało to wyglądać naprawdę żałośnie. Dziewczyna zamrugała zaskoczona.
- Wiesz, Cathy muszę ci podziękować. Nikomu nie mówiłem o mojej przeszłości. Naprawdę potrzebowałem się zwierzyć. - patrzyłem na nią smutnym wzrokiem. - Masz racje, nie mam serca. Porzuciłem siostrę, rozkochałem w sobie te dziewczyny. Brzydzisz się mną, nie możesz mi zaufać, co nie? Rozumiem to. - mówiłem. Catherine otworzyła szerzej oczy. Poczułem jak oczy zachodzą mi łzami. Tylko tego tu brakowało. Ominąłem ją szybko, zanim zdołała to dostrzec.
- Wyjeżdżam.- oznajmiłem nagle. - Do Dany...albo gdziekolwiek indziej. Tak chyba będzie lepiej.- dodałem patrząc przed siebie.
Catherine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz