czwartek, 5 lutego 2015

Od Catherine CD Viserysa

Spojrzałam na niego. Nie byłam już zła aby smutna. Gdy na niego patrzyłam nie czułam nic, nic oprócz żalu.
-Przepraszam - wymruczał pod nosem.
-Nie ma  za co - odpowiedziałam.
Chłopak dopiero teraz zorientował się na kogo wpadł. Zrobił zdziwioną minę.
-Cathy, to ty - powiedział żywo.
-Daruj sobie Vis, nie mam Ci niczego za złe...
Nie potrafiłam długo chować urazy, Vis był jaki był i nic na to nie mogę poradzić. Wiem tylko, że nie chcę być z kimś takim, nie potrafiłam go dłużej kochać. Nic do niego nie czułam.
-Nie jesteś zła? Wybaczasz mi? - Dziwił się.
-Vis, kim ja jestem żeby cię osądzać? - Zapytałam spokojnie.
Nadal twierdziłam, że powinien przeprosić tą dziewczynę.
-Z resztą, to nie ja powinnam Ci wybaczać... - dodałam po chwili.
-Cathy ja do niej nic nie czuję... - Zaczął.
-To jej to wytłumacz, ona cierpi bardziej niż ja. Wydawało mi się, że byłam w Tobie zakochana Vis... Ale nie potrafię Ci ufać. Przepraszam. - Odparłam odwracając się.
Nie potrafiłam patrzeć mu w oczy. Bałam się krzywdzić ludzi, chociaż sama tyle razy doznałam tego bólu. Tyle razy byłam już odtrącana, ale to mnie niczego nie nauczyło... Dziwne uczucie... Czułam się źle mówiąc prawdę, jeszcze nigdy tak się nie czułam. Zwykle to kłamstwa nie przechodziły mi przez gardło.
Vis milczał, widziałam na jego twarzy smutek, tylko dlaczego?

Vis?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz