wtorek, 17 lutego 2015

Od Argony cd. Joffrey'a

- Ładnie tu - powiedziałam, z wdzięcznością przyjmując ręcznik. - Mieszkasz z kimś?
- Tylko z Yukkim - odparł, zaczynając wycierać przemoczone włosy. - Usiądź. Napijesz się czegoś?
- Herbaty, jeśli można. - Uśmiechnęłam się lekko, siadając w jednym z foteli.
Chłopak zniknął na chwilę. W tym czasie rozebrałam się z czarnego ubrania i owinęłam ręcznikiem. Położyłam strój przy ogniu, by szybciej wysechł i znieruchomiałam nasłuchując. Deszcz bębnił monotonnie o dach. Nawet nie zauważyłam kiedy wstrzymałam oddech. Joffrey krzątał się po sąsiednim pomieszczeniu. Hikari mruczał coś na wysokich liniach telepatycznych, tuż na granicy słyszalności.
Nagle poczułam ból w prawym boku. Łapiąc gwałtownie powietrze chwyciłam się za bolące miejsce i jęknęłam. Zakręciło mi się w głowie. Upadłam na podłogę przede mną. Poczułam fale niepokoju ze strony mojego smoka. Echo dzikiego ryku, z dnia, w którym się poznaliśmy.
- Argono? - Z mroku wyrwał mnie znajomy głos i czyjeś silne ręce pomogły mi wstać.
- Dziękuję... - szepnęłam niepewnie. - Strasznie tu duszno. Słabo się poczułam.
Chłopak skinął głową i posadził mnie z powrotem na fotelu. Sam usiadł na przeciwko i wskazał dłonią filiżankę, napełnioną aromatycznym płynem. Pochyliłam się i drżącą dłonią chwyciłam za uszko naczynka. Nadpiłam delikatnie. Herbata była dobra, choć czuć w niej było posmak goryczki.
- Nawet tutaj widzę pianino - zagadnęłam, chcąc odwrócić uwagę chłopaka od niespodziewanej niedyspozycji. - To musi był twoja największa pasja.
- Tak jest - skinął głową. - Granie jest najpiękniejszą rzeczą, jaką jestem w stanie sobie zafundować, po całym dniu użerania się z ludźmi.
- Muzyka jest piękna, jednak czy nie jest znacznie lepiej się nią dzielić z przyjaciółmi, niż samemu grać? - zapytałam w powietrze. - Tego się nigdy nie wie, póki się nie spróbuje. Prawdę mówiąc nigdy nie śpiewałam z kimś dla przyjemności. Dziś był pierwszy raz. To było na prawdę przyjemne. Może to kiedyś powtórzymy?
(Joff? :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz