- Joffrey, niedługo twój występ. - usłyszałem za sobą głos szefa.
- Wiem. - mruknąłem tylko, nawet nie podnosząc wzroku.
- Dzisiaj mamy gościa specjalnego. Na występ przyjechała księżniczka Celin. Siedzi w pierwszym rzędzie. - poinformował mnie. Wzruszyłem ramionami. Księżniczka czy nie, tutaj jest tylko widzem. Chwilę potem wchodziłem na scenę. Usiadłem do fortepianu, nie zwracając uwagi na publikę. Uderzyłem pierwsze dźwięki, a potem moje ręce same zaczęły "biegać" po klawiaturze.
Tego dnia nie miałem w planach innych występów, więc spokojnie mogłem iść w swoją stronę. Pod teatrem czekał na mnie Yukki. Podniósł się na mój widok.
~Jak zwykle w formie~ usłyszałem jego głos.
- Naturalnie. Zawsze jestem. - mruknąłem gładząc Yukiteru po łuskach. Przymknął oczy zadowolony.
- Przepraszam...? - usłyszałem za plecami. Odwróciłem się. Stała tam księżniczka we własnej osobie. Cóż za niesamowity zaszczyt mnie spotkał...
- W czymś mogę pomóc?- spytałem chłodno. Dziewczyna zmieszała się lekko.
Celin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz