sobota, 17 stycznia 2015

Od Arsena CD Scarlett

Podniosłem głowę i spojrzałem w jej oczy, nie chciałem ich oglądać, ale chciałem aby ona zobaczyła coś w moich. Moją bezradność i gniew jednocześnie, mój ból i żal do niej, moją frustrację i resztki honoru.
-Moje słowa do Ciebie nie docierają Scarlett Asgard. – Powiedziałem głośno. – Zmieniłaś się. – Dodałem wychodząc.
Widziałem jej szeroko otwarte ze zdziwienia oczy. Przy pierwszym spotkaniu  powiedziała mi, że mnie zna. Ja ją też.
Często gdy byliśmy jeszcze dziećmi obserwowałem Scarlett. Jej determinacja i odwaga były czymś czego jej zazdrościłem, potrafiła ona sprzeciwić się całemu wojsku jeśli tylko wiedziała, że ma słuszność. Lecz potrafiła też być zwykłą dziewczyną, uśmiechniętą i żywiołową. Gdy pomagałem strategom wojennym często ją widywałem, ale ona w moim towarzystwie byłą inna niż wtedy gdy nie wiedziała o mojej obecności. Myślałem wtedy, że to dlatego, że mnie słucha. Ale moje słowa nie docierają do nie teraz i pewnie nie docierały wtedy… Teraz wiem dlaczego się tak zachowywała. Scarlett od początku przykleiła do mnie metkę „narcystyczny księciunio”.
Nie wiem kiedy, ale moje emocje jakoś opadły. Wyszedłem z zamku, i szybko opuściłem jego granice. Ivarion niósł mnie w przestworzach, zdałem się na niego. Na mojego najlepszego przyjaciela. Nie fatygowałem się z zakładaniem pancerza więc położyłem się na grzbiecie smoka i wyłączyłem umysł a włączyłem zmysły. Czułem wiatr, który z mocną siłą rozwiewa moje włosy. Czułem jak pracują ogromne skrzydła mojego smoka. Czułem bicie jego i mojego serca. Słyszałem jak krew szumi mi w uszach. Słyszałem jak gdzieś pod nami płynie rzeka. Dlaczego nie mogę stąd uciec? Dlaczego nie mogę żyć własnym życiem? Najchętniej zostawiłbym to wszystko i uciekł. Ale nie mogę. Nie ze względu na ojca, już dawno zrozumiałem, że go nie kocham. Już dawno pojąłem, że on czuje to samo co ja, że chce stąd uciec, zostawić to… Jednak nie zostawię Celin samej, moja siostra kocha ojca i wiem, że nie wybaczyłaby mi gdyby dowiedziała się, że wiedziałem, iż ten kto go zabił chciał to zrobić. Nie wybaczyłaby mi gdyby wiedziała, że nic z tym nie zrobiłem. Nie miałbym nic na swoją obronę, ale w Scarlett jest coś, co mnie hamuje. Powinienem dawno kazać ją ściąć, ale nie mogę. Nie mogę stać się mordercą jak mój ojciec… Nie mogę być mordercą jak ona.
Nie wiem jak długo już tak leciałem, ale chyba długo, bo byliśmy już nad oceanem. Otworzyłem oczy, zaczęło zmierzchać. Nie chciałem wracać.
Usiadłem aby nakierować smoka na ewentualny ląd. W pobliżu była mała wysepka, tak mała, że nie zmieściłoby się na niej więcej niż 5 smoków. Wylądowaliśmy na niej, zsiadłem ze smoka i położyłem się na ziemi. Patrzyłem w niebo.
Ciekawe co zrobiłby teraz ojciec Scarlett. Byłby z niej dumny za tą zemstę? A może on tak ja zastanawia się kiedy jego córka tak się zagubiła?
Nie zastanawiałem  się długo, bo dźwięk oceanu szybko sprawił, że zasnąłem. Pozostało mi już tylko czekać…


Scarlett?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz